menu Krzyś

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Styczniowa aktualizacja 2016

Ostatnio miałam kryzys włosowy, bo nie było spektakularnych efektów mojej naturalnej pielęgnacji (minął już ponad rok), a teraz mam kryzys blogowy. Nie podoba mi się szablon, nie podobają mi się zdjęcia... Popełniłam dużo błędów. Nie żałuję utworzenia bloga, ale chodzi mi po głowie stworzenie nowego, lepszego graficznie i merytorycznie. Potrwa to pewnie jeszcze trochę zanim podejmę ostateczną decyzję, dlatego co jakiś czas będę wrzucać post tutaj.

Dziś padło na aktualizację włosów. W grudniu byłam w Polsce i pozbyłam się suchych, zniszczonych końców :-) Fryzjerka nie wzbudziła zbytnio mojego zaufania, dlatego nie podcięłam ich tak mocno jak chciałam. Mimo wszystko, cieszę się z tej zmiany, bo włosy lepiej się układają, są zdrowsze i mniej kłopotliwe. A i kolor wygląda lepiej. Poniżej zdjęcie z lampą błyskową:



I bez lampy:



Drugie zdjęcie jest bardzo surowe dla włosów, ponieważ nie są już tak błyszczące oraz gorzej się prezentują po kilku przełożeniach ich z boku na bok, przeczesaniach palcami itp. Wtedy zawsze się puszą, bo są zbyt lekkie.Weźmy pod uwagę również fakt, że nie użyłam ani grama silikonów, a włosy wyschły naturalnie (nie były w żaden sposób układane). Zdjęcie zrobiłam po pierwszym od dawna olejowaniu. Wybrałam olej lniany i zemulgowałam go odżywką. Jestem bardzo zadowolona z tej poprawy, dlatego obiecuję trzymać rozsądną dietę oraz olejować włosy regularnie! :-)

Dodam jeszcze, że wysokoporowaty fragment włosów wygląda dobrze TYLKO I WYŁĄCZNIE po olejowych szamponach Planeta Organica (odstawiłam wszystkie ziołowe i używam Aleppo).

Ogólnie, jest lepiej. Zapewne przy kolejnej wizycie w Polsce zetnę kolejnych kilka centymetrów tak długo zapuszczanych włosów, bo święty spokój jaki będę miała ze zdrowymi, średnioporowatymi włosami jest tego wart ;-)

Jeśli zdecyduję się na nowego bloga, to będę pisać częściej, szata graficzna będzie prostsza (ale nie biała), a tematyka być może poszerzy się na inne ekologiczne aspekty, takie jak eko proszki do prania czy płyny do mycia naczyń. Będzie też dużo o diecie. Na pierwszym planie będą jednak włosy <3

Jakie macie doświadczenia z prowadzeniem blogów?  Jakieś kryzysy? A może zakładałyście kiedyś bloga od nowa? Podzielcie się swoim doświadczeniem :-) Pozdrawiam.