menu Krzyś

czwartek, 10 września 2015

Włosy niskoporowate

Idealnym przykładem są włosy Azjatek - proste jak druty, mocne i błyszczące. Są odporne na uszkodzenia, nie plączą się zbytnio oraz nie lubią zbyt intensywnej pielęgnacji. One są po prostu zdrowe z natury. Mają szczelnie domknięte łuski i błyszczą w każdym świetle. Zazwyczaj posiadaczki tego rodzaju włosów nie farbują ich wcale lub używają łagodnych farb (albo henny). Do posta załączam kilka zdjęć mojej przyjaciółki Emilki :-) Emi ma piękną taflę włosów praktycznie do pasa. Obecnie, wymagają podcięcia, ale i tak są w świetnej kondycji na długości, więc warto się przyjrzeć ich strukturze.




Wydaje się, że są to włosy doskonałe, ponieważ są piękne "same z siebie" i niewiele trzeba robić, aby o nie zadbać. Mają jednak 3 malutkie wady.

Po pierwsze, ciężko je ułożyć. Szczególnie jeśli proste włosy chcemy zakręcić np. na wesele, fryzura rozwali nam się bardzo szybko. Podobnie jest w przypadku gdy chcemy je związać. Wyślizgują nam się z gumek.

"Niskopory" nie muszą być koniecznie proste. Często są również falowane. Podobno kręcone też mogą być, choć ja jeszcze takich na żywo nie spotkałam ;-)

Po drugie, trzeba uważać na proteiny. Osoby, które lubią dbać o włosy i cały czas mogłyby coś na nie nakładać mogą je bardzo łatwo spuszyć lub obciążyć nadmiarem kosmetyków. Proteiny stosujemy tylko wtedy, gdy chcemy dodać takim włosom objętości.

Po trzecie, ciężko je zmoczyć, a jak już się zmoczą to długo schną. Choć włosy Emilki są podatne na wilgoć w powietrzu: "Gdy są mokre i wycieniowane, to falują we wszystkie strony."



Ogólnie, takie włosy lubią być naturalne i mieć święty spokój. Najlepiej zostawić je w takiej formie w jakiej są (proste, falowane lub kręcone) i używać naturalnych szamponów bez silikonów i SLS-ów (te tylko raz w tygodniu, żeby oczyścić skalp i nie obciążać dodatkowo włosów). Warto pamiętać również o silikonowo-olejowym serum na końcówki. Odżywkę lub olej też można nałożyć od czasu do czasu. Należy jednak zachować umiar i uważać również ze stylizacją, gdyż nawet tak mocne włosy mogą zmienić porowatość na średnią a dalej na wysoką.



Co lubią włosy niskoporowate?
Masło shea, olej arganowy, olej kokosowy, olejowanie końcówek, proteiny hydrolizowane, aloes, siemię lniane.

Czego nie lubią niskoporki?
Protein o dużych cząsteczkach, silikonów (bardzo łatwo je obciążyć, więc z silikonami trzeba uważać i stosować raczej na końcówki).


Hasła dla niskoporowców:
siła, blask, naturalność, umiar, gładka tafla.

Motto: Mniej znaczy więcej. 


Wszelkie uwagi proszę zgłaszać śmiało, zwłaszcza te dotyczące protein, ponieważ ten temat nie jest moją mocną stroną ;-p

4 komentarze:

  1. Świetny post. Mam włosy raczej średnioporowate, którym jednak bardzo blisko do niskoporów i w pełni zgadzam się z tym co napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Informacje zwrotne są dla mnie bardzo ważne.

      Usuń
  2. Bardzo fajny i przydatny post :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Następne będą wysokoporowate, aby łatwiej było zrozumieć różnicę.

      Usuń